No, prawie cała - napis musiał być jakoś widoczny :-))) Kartka na ślubne wyzwanie Lemonade (przy okazji, zapraszam!):
Well, almost totally white- the quotation is supposed to be visible ;-)) I made the card for the Lemonade wedding challenge (by the way, join in!):Kwiaty spryskałam Smooch spritz (Pani Lucyno, dziękuję!)- błyszczy się o wiele bardziej niż glimmer mist :-)
I sprayed the flowers with Smooch spritz (thank you, Ms. Lucyna!) - it gives much more shine than glimmer mists :-)Zapewne nie widać, że na pieczęci są dwa gołąbki...
Most probably you can't see there are two doves on the seal...
Fragment przysięgi to stempelek Lemonade:
The wedding vow text is a Lemonade stamp:Wracam do pakowania garów - od jutra nie mam kuchni, mam nadzieję, że tylko przez parę tygodni.
Now I'm going back to packing kitchen stuff - we're having the kitchen redone - hopefully it'd take a couple of weeks only.





Przepiękna!!!
OdpowiedzUsuńOj, tak! Śliczna jest cała biała. No i cieszę, się, że Cię skusiłam, ale uwierz, nie będziesz żałować:*
OdpowiedzUsuńcudnie!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńjaka piękna...jak i wszystkie pozostałe Twoje prace:))pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńprzepiękna, elegancka!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie niuanse jednego koloru, w tym przypadku bieli :)
OdpowiedzUsuńCuuudnie wyszło :))
piękna kartka:)
OdpowiedzUsuńzachwycająca biel!!!!
OdpowiedzUsuńCuidna... delikatna, klasyczna i urzekająca.
OdpowiedzUsuń