Co jednak grypa robi z człowiekiem...na śmierć zapomniałam o kartce na Primowe wyzwanie, która też powstała, a o mały włos bym jej nie pokazała ;-)
What that flu can do to a man...I totally forgot about this card I made for the Prima challenge and almost not published ;-)
Mapka jest raczej minimalistyczna, ale potraktowałam maziaje w tle jako kształt ogólny kompozycji, i powstała dość przestrzenna, pastelowo-motylowa kartka ślubna. Wykorzystałam dość starożytne kolekcje, jak Almanac i Songbird, oraz nieco bardziej współczesne kwiaty ;-)
The sketch is pretty clean&simple, but I interpreted the splashes in the background as a general shape of the design and ended up with a quite dimensional pastel-and-butterfly wedding card. I used some antique collections like Almanac and Songbird, and some more modern flowers ;-)
I to już koniec na ten wrzesień :-)
And that's all for this September :-)
Piękna kartka z klimatem retro! Jej przestrzenności robi super wrażenie.
OdpowiedzUsuńFantastyczna!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :-) Większość tej przestrzenności "robią" skrzydła motyli, warstwy są lekko tylko podniesione :-)
OdpowiedzUsuńPiękna kompozycja :-)))
OdpowiedzUsuńMotyle i pastele uwielbiam, więc kartka jak dla mnie:)
OdpowiedzUsuń