Gdyby nie szycie, kopertówki robiłabym chyba najczęściej - uwielbiam tę formę, jest taka elegancka (choć można ją też zrobić w intensywnych kolorach ;-)) Niestety, przeszywanie grubych, poskładanych podwójnie papierów to dla mnie zmora, cały czas boję się, że igła nagle trzaśnie i znajdzie się w moim oku ;-)
Z duszą na ramieniu więc, zrobiłam tę oto kopertówkę imieninową:
If it wasn't for sewing, I'd be making envelope cards all the time - I love that form, it's so elegant (though you can alwasy make it in bold colours too ;-)) Alas, sewing through thick, double-folded papers is a nightmare for me, I'm always afraid that the needle would break and fly into my eye ;-) So, having my heart in my mouth, I made this nameday envelope card:
Wiem, wiem, można nie przeszywać - ale to nie to samo!
I know, I know, I don't have to sew - but it's not the same without sewing!
8 komentarzy:
prześliczna lubię także robić tego typu kartki ale bez przeszyć raz próbowałam ....masakra. U Ciebie dokładność szycia super
piękna i te nutkowe motylki, rewelacyjne przeszycia
ja tez lubie przeszywane kopertowki :) ja najpierw biala baze skladam a przeszywam same trojkaciki z ozdobnego papieru, ktore potem przyklejam , wiec nie martwie sie o igle :) polecam ten sposob :)
Patrzac na Twoja piekna kartke wiem ze moje marzenia o maszynie do szycia nigdy sie nie spelnia...
Dobrze ze moge odwiedzc Twoj blog bo czesto zamieszczasz prace z przeszyciami. Ta jest piekna!
:) Hihi ile razy mi igła trzasła:D Ale nigdy w oko:D Twoja jest piękna:)
Piękna :)
Maju, mi się zdarza szyć tekturę i nic się nie dzieje ;) Tylko powoli jadę.
Szyłam już bardzo grube warstwy papierów i żyję (i moje oczy też).
przepiękna :)
Prześlij komentarz