Dopadło wreszcie i mnie - kicham, kaszlę i generalnie umieram. Dobrze, że zawieszki na mój dzisiejszy post dla Lemonade przygotowałam już wcześniej...
Finally it got me too - I'm sneezing, coughing and dying, generally. I'm only happy I made these gift tags for my today's post for Lemonade some time ago...
Takie małe drobiazgi robią naprawdę dużą różnicę - z nimi nawet najmniejszy prezent zapakowany w szary papier zyska wyjątkową oprawę.
Such little things can really make a great difference - even the smallest gift wrapped in kraft paper looks great with them.
A wystarczy kilka skrawków papieru i odrobina brokatowego blasku :-)
And all you need is a couple of paper scraps and some glitter glam :-)
Oczywiście nie oparłam się maleńkiej przestrzenności ;-))
Of course I could't go without a tiny dimension ;-))
I cóż, wracam pod kocyk...
And well, going back to bed...
18 dzień Adwentu
12 minut temu
3 komentarze:
piękne...bardzo świąteczne:)
Śliczne i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Urocze... czasami człowiek coś przeczuwa i w każdej sytuacji wybrnie nawet z gorączką
Prześlij komentarz