Dobrze jest się czasem odciąć od netowej cywilizacji, nawet niedobrowolnie ;-)) Co prawda jest potem sporo zaległości do nadrobienia, ale nie żałuję. W dodatku pierwszy raz w historii naszych wizyt nadmorskich przez cały czas pobytu mieliśmy piękną pogodę - czego chcieć więcej! :-) Szkoda tylko, że wszystko, co dobre, szybko się kończy - i oto czas powrócić do rzeczywistości.
Na początek więc - kartka ślubna dla Lemonade:
It's so good to sometimes get cut off the Internet civilisation, even involuntarily ;-)) Even though there's a lot to catch upon, I don't regret. Additionally, for the first time in the history of our seaside stays we had gorgeous sunny weather! :-) The only bad thing is that all good things come to an end too quickly and here's the time to come back to reality.
And for starters - a wedding card for Lemonade:
Kartka z rodzaju "kopertowców", musiała więc być w miarę płaska i bez delikatnych ozdób, które pani na poczcie mogłaby unicestwić celnym ciosem metalowego datownika ;-)) A przepis na taką kartkę jest bardzo prosty: kilka warstw papieru na tło:
The card is an "envelope" one, so it had to be quite flat and without delicate embellies that could get destroyed with a well-aimed blow of a metal date-stamp ;-)) The recipe for such card is very simple: a couple of paper layers in the background:
...fragment małżeńskiej przysięgi odbity na ozdobnym tagu:
...a wedding vow passage stamped on a decorative tag:
...i wycięte z papieru kwiaty uzupełnione przestrzennymi:
...and flowers cut out of dp paper and completed with dimensional ones:
I gotowe :-)
And that's it :-)
17 dzień Adwentu
18 godzin temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz