W pokoiku chłopców słychać odgłosy walki drewnianymi mieczami. Na wszelki wypadek sprawdzam, czy nie leje się krew:
- W co się bawicie, chłopaki?
- W infekcję mamo, ja jestem przeciwciałem, a Kuba toksyną!
:-DDDD
18 dzień Adwentu
17 minut temu
13 komentarzy:
zapraszam po odbiór wyróżnienia :)
http://magdamatraszek.blox.pl/2009/10/wygralam.html
i dziękuję za przemiły kometarz na forum!
Ooo, prześliczne :)
hi hi hi Swietne !
oooo, rewelacja, ale się ubawiłam, hheheh
hahaha, dobre :) moja siostrzenica (obciążona przez rodziców weterynaryjnie i biologicznie) bawiła się swego czasu w 'małą limfocytę' ;)
haha - padłam! świetni są... Już się nie mogę doczekać aż moi zaczną się razem bawić a nie tylko walczyć o zabawki, bo na razie jeden jest na etapie budowania a drugi burzenia tego co pierwszy zbuduje ;-)
ha ha a czym zajmuje się twój mąż? może właśnie branża medyczna?
K_maja - limfocyta - świetne :-DDD
Viva - u nas też pewnie byłaby walka, gdyby nie ugodowy charakter Kuby.
Rosalka - zgodnie z tytułem - małżonek jest lekarzem :-DDD
Hahaha... boskie! :)
Buhahahahha:-)
Mój starszy swego czasu na pytanie, co jego tata robi w pracy powiedział:
- Ma tojbę i je jogujt.
:-)
aaa maju ależ ja ślepa jestem :D
Dobre !! :)
Oli hahahah dobre! Niezłych masz aparacików w domu :)
Kulka padłam!
Prześlij komentarz