Dzisiaj zapowiadana druga część "wycieczki" po moim królestwie, wraz z My Creative Scrapbook :-) Jeśli więc nie znudziliście się jeszcze, wystarczy odwrócić się, by zwiedzić drugą stronę ;-) To moja część robocza, która niedawno wyglądała tak:
Today is the second part of my scraproom tour with My Creative Scrapbook :-) So if you're not fed up with it yet, turn around to the other side ;-) It's my working area which used to look like this:
...i miałam już dość zbieraniny przypadkowych półek i nadstawek, więc zaprojektowałam pojedynczą nadstawkę, znów biorąc pod uwagę przechowywanie konkretnych rzeczy:
...and I was really tired with that hotchpotch of random shelves and add-ons, so I designed a single desk top unit, again with particular things to store in mind:
I myślę, że teraz wygląda znacznie lepiej! Pomimo tego, że zabiera więcej przestrzeni na ścianie, nie przytłacza wyglądem, a zaprojektowanie poszczególnych półek tak, by mieściły moje organizery powoduje, że wtapiają się w całość i wyglądają spójnie mimo feerii kolorów. Jak myślicie?
And I think it looks so much better now! Even though it takes up more space of the wall it doesn't look overwhelming and designing the particular shelves to fit the storage elements I had makes them blend in and look balanced despite the abundance of colours. What do you think?
Komody Alex z Ikei oraz długi blat to jedyne "stare" elementy, dodałam jeszcze dwie komody pod blatem (no wiem, masa gratów, ale i tak uważam, że nie jest źle, zważywszy, że ostatnia zmiana w pokoju miała miejsce 6 lat temu!)
The Alex drawer units from Ikea and the table top are the only "old" elements, I just added two more pieces under the desk (a lot of stuff, I know, but I still think it's OK as the last change to the room was made 6 years ago!).
I tak, w wysokiej komodzie przechowuję dodatki metalowe, większość wstążek i koronek, taśmy washi:
So here's the tall Alex unit in which I store my metal embellishments, most of my ribbons, washi tapes:
...a ponieważ część mojej pracy stanowi sprzedaż kartek, w dwóch szufladach przechowuję ostemplowane bazy, koperty i folijki:
...and as part of my job is making cards for sale, I also keep here stamped card bases, envelopes and foil packaging:
Oczywiście, nie będę Was zanudzać zawartością każdej szuflady, pokażę tylko, jak przechowuję część skrawków: jedna z tych szuflad zawiera kawałki duże na tyle, żeby mogły być tłem do kartki, a druga - te mniejsze:
I don't mean to bore you with the contents of each drawer, so I'll just show you how I store paper scraps: one drawer contains ones that are large enough for a card background, the other - smaller ones:
A tu jeszcze jedna szuflada - domek na Distressy ;-)
One of the drawers is the home of my Distress inks ;-)
Tak, jak już wspominałam, projektowałam półki pod konkretne organizery, jak np. stojaczki na tusze i markery, czy komódka z szufladami:
As I already mentioned, I designed the shelves for particular organisers I had, like the racks for inks and markers or the small drawer unit:
Bardzo podobają mi się te wszystkie śliczne firmowe organizery craftowe, ale nawet jeśli są one dostępne w Polsce, to kosztują zbyt dużo jak dla mnie, dlatego zawsze staram się wyszperać coś podobnego w zwykłych sklepach, i tak na przykład, kleje z brokatem trzymam na ekspozytorze do lakierów do paznokci, narzędzia do tuszowania na zwykłej biurowej karuzelce na pieczątki, a ćwieki i drobiazgi w organizerze garażowym - a wszystko za ułamek ceny ich "craftowych" odpowiedników :-)
Now, I love those nice fancy brand craft organisers, but they are seldom available in Poland and even if they are, they're quite expensive, therefore I always try to find something similar but on a budget, and often look up for things in regular stores, like the nail polish display that I use for storing glitter glues, an office stamp spinner for ink blending tools or a small parts garage organiser that I store brads in - all of them for a fraction of their "craft equivalents" prices :-)
Tutaj widzicie półkę wymierzoną pod Big Shota, stojak na kartony wizytówkowe i dokumenty i kolejne szufladki na różne pierdółki.
Here's the room for my Big Shot, some cardstock, more drawer organisers for small this and thats, and more shelves.
W witrynce na jednej z półek przechowuję segregatory z małymi zestawami stempli oraz najczęściej używane wykrojniki, dla których właśnie wymieniam domki ;-) Do tej pory trzymałam je w zwykłych bazach albumowych na samoprzylepnych arkuszach magnetycznych, ale po kilku latach bazy podniszczyły się od ciągłego wyjmowania. Teraz sukcesywnie przenoszę wykrojniki do segregatorów z kartami z grubego kartonu, w których wycięłam otwory i zabezpieczyłam je nitami:
On one of them I keep some small stamp sets and my most used dies, for which I'm now changing the storage solution. I used to keep them in album bases, on adhesive magnetic sheets, but after a couple of years they started to deteriorate. Now I'm moving them to D-ring binders that I secured with eyelets:
W małych szufladkach witrynki są równie często używane drobiazgi, np. tutaj trzymam kleje i kosteczki:
In one of the small drawers below I keep all my glues and mounting foam:
...a tutaj przygotowane pokolorowane motywy do powtarzających się motywów kartek oraz wycięte na zapas motywy, np. napisy czy listki. Często właśnie tak stempluję, koloruję czy wycinam na zapas, by oszczędzić sobie czasu później (nie uwierzycie, jak często klienci proszą o kartkę "na wczoraj"!). Wycięte elementy przechowuję w tych szarych pudełeczkach - to były zwykłe opakowania na żelki, których wieczka okleiłam papierem scrapowym ;-)
...and in another one - pre-coloured images and die-cut elements for future use. I often stamp, colour or die cut in bulk just to save time on another occasion (you won't believe how many customers ask for a card asap!). The die-cuts are in those plastic boxes - they were just ordinary jelly beans boxes that I decorated with patterned paper ;-)
Ze względu na gabaryty pokoju przechowuję wszędzie, gdzie się da, również pod blatem :-) W drucianym koszyku trzymam mgiełki Primy, kosz na śmieci (brudny, bo służy również jako pudełko do sprayowania ;-)) oraz składany stołeczek, żeby dosięgnąć tych górnych półek.
As my room is so tiny, I really use up any space available, so there's some storage under my desk too :-) I keep Prima mists in the metal basket, there's also a bin (it's dirty because I use it as a spray box too ;-)) and a folding stool so that I can reach the top shelves.
I tak aktualnie wygląda moja dziupla. Wiem, niektórym może się wydawać przesadnie wypełniona rzeczami, ale pamiętajcie, że scrapuję od 13 lat, to częściowo moja praca, a poza tym masę z tych rzeczy dostałam od moich cudownych, hojnych DT przez te lata. W dodatku nie zgromadziłam tego wszystkiego od razu, na niektóre rzeczy czekałam naprawdę długo. Dla przykładu, w mojej wizji idealnego dla mnie craftroomu było konkretne siedzisko i zajęło mi ponad 3 lata znalezienie go - ale jakże było warto!
So that's my craft space. I know, to some it may seem ridiculously full of stuff, but remember I scrapbook for 13 years, it's part of my job and also I've got lots of things from my wonderful generous DTs throughout the years. I didn't gather all of this in an instant either, sometimes I waited for a really long time. For example, when I imagined my perfect craftroom I had a particular chair in mind. It took me 3 years to find exactly what I wanted, but it was so worthy of waiting!
Pamiętajcie więc, żeby być dobrym twórcą nie potrzebujecie wszystkich tych rzeczy, w zasadzie wystarczą Wam papier i nożyczki, a nawet najpiękniej wyposażony pokój nie tworzy, tworzycie WY, więc Wasza wyobraźnia to najważniejsze narzędzie, wszystko inne tylko usprawnia proces tworzenia.
Dziękuję Wam za odwiedziny, i miłego tworzenia!
So remember, you don't need all of this to be a great crafter, all you actually need is paper and scissors, and also remember even the most beautifully equipped room doesn't create, it is YOU, so imagination is the most important tool you need to have and everything else is just to help you speed up the process of creation.
Thank you for joining me on this tour, and happy crafting!
8 komentarzy:
Dawno tam nie byłam! Jest pięknie, każdy z nas marzy o podobnym pokoju na te wszystkie przydasie. Ja bym jeszcze chciała wielki stół na środku, ale szybko mogłabym go zakopać, więc może lepiej nie. Zaintrygowały mnie pudełka na wycięte elementy... Ile żelków mozna przy tym zjeść 🙈 pozdrawiam ciepło, niedługo mam nadzieję to wszystko oglądnąć i pomacać znowu. A krzesło-fotel-jest obłędne 💗
Oj, bardzo dawno, i mam nadzieję, że czujesz z tego powodu wyrzuty sumienia, które skłonią Cię wreszcie do odwiedzin!! <3 Co do stołu, to jak wiesz, nie ma go żywcem gdzie wcisnąć, u mnie tę funkcję więc pełni cała dostępna...podłoga :-)) PS. To nie ja zjadłam żelki! ;-)))
Najbardziej "zazdroszczę" Ci, Maju, tej masy szuflad w komodach z IKEA oraz fotela :)
Pięknie to wszystko i zaprojektowałaś, i ułożyłaś ♥
Dziękuję Madziu <3 Tak, szuflady to super "wynalazek", kiedyś nie doceniałam, a teraz uwielbiam :-))
Wszystko pięknie się komponuje. Uwielbiam jak w takich miejscach jest porządek, wszystko ma swoje miejsce i jednocześnie jest pod ręką. Zaintrygowałaś mnie sposobem przechowywania tuszy distress - do góry dnem? Domyślam się, że być może dlatego żeby nie wysychały? Ja swoje mam już po kilka lat i wysychania nie zauważyłam, mimo, że leżą tradycyjnie. Ale może warto je odwrócić 🤔
Podsumowują - piękne miejsce i na pewno z wielką przyjemnością się w nim tworzy 🥰
Dziękuję bardzo :-)) Tak, niemal wszystkie tusze przechowuję do góry dnem, aby tusz był przy górnej warstwie poduszki. I widzę różnicę pomiędzy nimi, a małymi tuszami stojącymi w słupku obok stojaka na markery - nie mam na nie stojaka, a same nie "ustoją" stabilnie do góry dnem, i większość niestety już podsycha, muszę je "reanimować" ink refresherem.
Przepiękne, przytulne miejsce! Chce się usiąść w tym eleganckim i powalającym kolorem fotelu i tworzyć :)
Dziękuję Beciu! Fotel jest nie tylko elegancki i w cudownym kolorze, ale bardzo wygodny, co mnie zaskoczyło na plus (byłam skłonna poświęcić nieco wygody dla wyglądu, ale o dziwo brak podłokietników, do których byłam przyzwyczajona, wcale nie jest wadą :-))
Prześlij komentarz