Od dzisiaj na blogu My Creative Scrapbook zaczyna się cykl wizyt w pracowniach projektantek z DT. Miło mi bardzo, że to moja kolej, a cieszy mnie to tym bardziej, że niedawno mój minipokoik przeszedł całkiem dużą metamorfozę :-)) Ponieważ zamierzam pokazać go dość szczegółowo, post podzieliłam na dwie części, oto pierwsza z nich.
Po ponad dekadzie użytkowania tej mojej dziupli nareszcie myślę, że dotarłam do wymarzonej wersji :-) Zaczynałam tu 11 lat temu ze zbieraniną mebli, które miały tylko jedną cechę wspólną - były białe. Poza tym było to po prostu to, co miałam, albo na co mogłam sobie w tamtym momencie - po dużym remoncie całego domu - pozwolić. Ale nareszcie nadszedł czas (i, no cóż, pieniądze), aby skroić go na swoją miarę. Cały proces zaczął się już ponad rok (!) temu: narysowałam sobie meble, omówiłam wszystko z naszym stolarzem, wpłaciłam zaliczkę...i wydarzyła się pandemia, co opóźniło wszystko o kilka miesięcy. Możecie sobie wyobrazić moje nerwy? :-)) Ale nareszcie!! gotowe, i mogę Was tu ponownie zaprosić (polecam klikanie w celu powiększenia zdjęć):
From today on, My Creative Scrapbook blog presents craft rooms of DT members. I'm so happy today is my turn, which makes me even more happy as my tiny room got a big room makeover recently :-)) As I will be showing it in quite a detail, I divided the post into two parts, here's the first one.
After more than a decade of using it I think I finally got to the version I always wanted :-) I started here 11 years ago with a bunch of mixed pieces of furniture that had only one feature in common - they were all white. But besides that they were just what I had or could afford at the moment. But at last I got time (and, well, money) to cut it to my measure. The whole process started more than a year ago: I designed my furniture, talked it over with our carpenter, paid the advance...and then the pandemic happened, which delayed everything a couple of months. Can you imagine the anxiety? :-)) But finally! it's finished and I can show it to you too (click to enlarge photos):
Jak widzicie, nadal jest malutki (3,5 x 2,5 m), ale bardzo się starałam wykorzystać całą dostępną przestrzeń. Myślę, że w tak małym pomieszczeniu wizualny ład jest bardzo ważny, wybrałam więc stałą paletę kolorów: biały, czarny, szary i miętowy, by zredukować kolorystyczny chaos, gdzie tylko to możliwe, zamknęłam drzwiami i szufladami przestrzeń do przechowywania oraz pochowałam w pudełkach setki przydasi, jakie ma każda scrapperka ;-)) Oto więc całościenna zabudowa po jednej stronie:
As you can see, it's still tiny (3,5 x 2,5 m, or 8x11 ft), but I did my best to utilise the whole space available. I think for such a small space visual order is very important, so I chose a fixed colour palette of white, black, gray and mint (I repainted the previously arctic blue wall) to reduce the colour chaos where possible, and closed the lower part of the storage unit with doors and drawers as well as used boxes to store the hundreds of small items each scrapper has ;-)) So here's my large storage unit on one of the walls:
Zabudowa składa się z trzech części, a góra każdej z nich to otwarta półka na pudełka: te duże na layouty (są dość przestrzenne, nie zmieszczą się więc w albumie), a mniejsze na najrzadziej używane rzeczy. Jedno z pudełek skrywa też sklejone elementy 3D do exploding boxów:
The top of each of the three parts is an open shelf on which I store boxes: large ones for my layouts (they are usually dimensional, so won't fit in regular albums) and the smaller ones for things I use least often. One box is dedicated for assembled 3D chipboard pieces that I use inside exploding boxes:
Po kolei idąc, pierwszą część przeznaczyłam w większości na papiery (a nazbierało się ich przez te lata kilka tysięcy...):
Now, the first part of this unit is mostly for papers (and I have thousands of them gathered throughout the years...):
Jak wspominałam, starałam się wykorzystać każdy centymetr ;-) tak więc przechowuję gilotynę:
As I mentioned, I used up each inch of space ;-) so here's my guillotine:
...a tutaj tablicę do bigowania i platformę do stemplowania:
...and the scoring board and stamping platform:
Kiedy planowałam wymiary zabudowy, brałam pod uwagę posiadane już organizery, w tym pudełka i stojaki na papiery. Ale zwykle są w Polsce niedostępne, więc postanowiłam wystawić te, które mam, na otwartych półkach, a resztę papierów upchnąć w pudełkach pizzowych i segregatorach za zamkniętymi drzwiami. Udało się też wcisnąć bindownice i laminator ;-)
When I designed this storage unit, I took into account the organisers I had, among them the paper racks and boxes. But they are not normally available in Poland, so I decided to showcase those I have on open shelves and store the rest of papers in boxes or file bags below. I also managed to squeeze in my binding machines and the laminator ;-)
Oto część środkowa:
Here's the middle part:
Tu przechowuję opisane pudełka z filcem, diecutami, tekturki, wstążki oraz zestawy stempli w ich oryginalnych opakowaniach. Organizer na środkowej półce przeznaczony jest na papiery metaliczne i brokatowe oraz na kartkowe folijki. Same zaś kartki (te na sprzedaż), podzielone na kategorie, przechowuję w jasnoszarnych "lnianych" pudełkach.
Here I keep boxes with felt, ephemera, chipboard pieces, ribbons and stamps in their original packages. The light grey "linen" boxes store the cards I have for sale, divided into categories.
Za drzwiami dolnej części są pudełka od moich "papierowych" DT:
In the lower shelves behind the door I keep my paper DT boxes:
A oto ostatnia część zabudowy:
And here's the last part of the unit:
Pudełka na górnej półce zawierają rozmaite ozdoby, a czarne pudełka na dolnej - kwiaty według różnych kategorii...
The boxes on the upper shelf store more embellishments, the black boxes - flowers by various categories...
...natomiast w zamykanych jak pudełka plastikowych segregatorach na półce środkowej przechowuję wszystkie moje stemple DT, te do kolorowania i niektóre zestawy:
...while in the plastic box file binders on the middle shelf I keep all my DT stamps, stamps for colouring and some sets:
A tak przechowuję stemple w segregatorach: wyjmuję je z opakowania i przeklejam na okładki do bindowania, które wsuwam do foliowych koszulek. Aby okładki nie rozrywały koszulek - zaokrąglam ich narożniki dziurkaczem :-)
Here's how I store the stamps in file binders: I take them out of their original packaging, attach them to binding covers and put the covers into file pockets. I also trim the corners with a corner punch so that the covers don't tear the pockets :-)
Jak wiele scrapperek mam do schowania tonę ozdóbek i narzędzi, ale przechowywanie ich w pudełkach do sięgania z dolnych półek wydało mi się niewygodne, tutaj zaplanowałam więc dolne szuflady. Tak jak część "papierowa" projektowana była z myślą o konkretnych organizerach, takoż i szuflady :-)
Like many of scrappers I have tons of embellishments and tools to store, but I thought keeping them in the lower part in boxes would not be very comfortable, so I designed the last part with drawers instead of shelves. And as the "paper part" was designed with my organisers in mind, so were the drawers :-)
I tak na przykład przechowuję kryształki i perełki:
Here's how I store the bling ;-)
A to moje "rozwiązanie organizacyjne" dla wstążeczek vintage i cekinów: każdy kolor jest w osobnym woreczku, a razem spięte są kółkami do albumów. Bardzo ułatwia to wyszukiwanie i używanie :-)
And here's my "organising solution" for vintage seam and sequins :-) Each colour has its separate pocket and they are all gathered on album rings. So easy to select the one you need :-)
Kolejna szuflada kryje część koronek, taśmy pomponikowe i sznurek woskowany:
In the next drawer I keep lace, pom-pom trims and waxed strings:
Kiedy tylko to możliwe, staram się przygotowywać sobie półprodukty na zapas. Dla przykładu, w większości moich kartek używam kokardek ze sznurka woskowanego, więc podczas oglądania filmu, tv czy w czasie podróży robię sobie zapasik i trzymam w tej puszce :-)
Whenever possible, I like to have some pre-made elements for my projects. For instance, I use waxed string bows in most of my cards, so when I watch tv or a film, or while traveling, I often make them for future use and keep in here :-)
Po przygodzie DT z Blue Fern Studios mam mnóstwo pudrów do embossingu. Przy przechowywaniu takich pojemniczków w szufladzie widać tylko ich wieczka, i te zwykle podpisuję sobie markerami, ale te są wszystkie czarne, więc z arkusza samoprzylepnego wycięłam dziurkaczem kółka na podpisy :-)
I have a lot of embossing powders from the Blue Fern Studios DT. When you keep them in a drawer, you just see the caps, and I like to sign them with markers, but these caps are black, so I punched circles from sticky paper and wrote the names on them :-)
A propos dziurkaczy - większości już się pozbyłam, ale podstawowe kształty jeszcze mam, bo czasem szybciej coś sobie ciachnąć niż wykroić maszynką ;-)
Speaking of punches - I already got rid of most of mine, but I kept the basic shapes as it's sometimes quicker to punch something than fussing with the cutting machine ;-)
I tak oto dotarliśmy do końca ściany ;-) Drugą część pokażę jutro, więc jeśli jesteście ciekawi, zapraszam serdecznie! Będzie mi również miło, jeśli podzielicie się w komentarzach swoimi uwagami albo Waszymi rozwiązaniami na przechowywanie, odpowiem też na ewentualne pytania. Miłego dnia!
And here we are, at the end of the wall ;-) I'll be sharing the second part tomorrow, so do drop by if you'd like to see that too! I'll be happy to see your comments or storage tips, I'll also answer any questions you may have. Have a nice day!
A tu jeszcze dla chętnych pierwsza wersja pokoiku, tutaj pierwsze zmiany, to kolejne, a tu wersja sprzed dzisiejszej wersji ;-))
If you wish to go down the memory lane, here's the original version of the room, here's with first changes, here are more changes, and here's the version prior to today's version ;-))